sobota, 16 sierpnia 2014

Natchnieni Bieszczadem, czyli... niesamowita cerkiew w Łopience

Nutką historii i zadumy zaczynamy mini cykl o naszych tegorocznych bieszczadzkich wycieczkach. 3 sierpnia, czyli w dzień przyjazdu w Bieszczady nie zdobyliśmy żadnego szczytu, ale to nie znaczy, że nie mamy o czym pisać. Ponieważ była to niedziela, więc wybraliśmy się zwyczajowo (jak prawie co roku) na mszę świętą o godz. 15.00 w Łopience. Nie byłoby w tym nic szczególnie interesującego, gdyby nie fakt, iż wieś ta nie istnieje, a kościół (właściwie była cerkiew) jest jedynym stojącym tu budynkiem.

Cerkiew w Łopience
Cerkiew w Łopience
Zacznijmy zatem od początku. Przyjechaliśmy w Bieszczady w niedzielę przed południem. Jak co roku (Ania była tam już ósmy raz, a Dominik trzeci) rozbiliśmy namioty na polu namiotowym w Cisnej, odpoczęliśmy trochę, zjedliśmy kotlety przywiezione z domu i pojechaliśmy do miejscowości Buk. 

widok na Łopiennik z pola namiotowego w Cisnej
Widok z pola namiotowego w Cisnej na Łopiennik
Tam zostawiliśmy samochód na parkingu i pieszo udaliśmy się do Łopienki. Jadąc od Cisnej, trzeba skręcić w lewo w szutrową drogę. Obecnie można tam wjechać autem i dojechać do samej cerkwi, ale my zrobiliśmy sobie spacer. Trwał on około 40 minut. 

droga do Łopienki w Bieszczadach

Po drodze spotykamy źródełko, które może uraczyć nas zimną wodą w upalny dzień. Ku naszemu zdziwieniu niedaleko przed naszym celem pojawiła się drewniana wiata, której w tamtym roku tu jeszcze nie było. 

źródełko przy drodze do Łopienki w Bieszczadach

wiata przy drodze do Łopienki w Bieszczadach

Idąc drogą odczuwa się dzikość tych terenów. Dla zbieraczy ziół jest to odpowiednie miejsce, gdyż obfituje w miętę. Przy samej cerkwi w niedzielę stoi dużo aut i kręci się sporo osób, jednak pewnie o wiele mniej niż w czasach świetności tego miejsca, kiedy odbywały się tu odpusty, na które ściągali ludzie z dalekich zakątków Podkarpacia i Zakarpacia. Niedaleko znajduje się również studencka baza namiotowa (w której jeszcze nas nie widziano).

drogowskaz do studenckiej bazy namiotowej w Łopience

Sama dolina Łopienki leży u podnóża Łopiennika (1069m n.p.m.) i Korbani (894m n.p.m.), na które można stąd dojść, chociaż póki co nie ma tutaj znakowanych przez PTTK szlaków. Jest to piękne miejsce, które jednak kryje w sobie bogatą, lecz nieszczęśliwą historię. Kto wie co nieco o dziejach tych terenów i wybierze się tutaj, widzi tę historię ukrytą na każdym kroku. Wieś Łopienka istniała od XVIw. Dwa wieki później wybudowano tu murowaną cerkiew greckokatolicką pw. św. Paraskewy. Znajdowała się tutaj cudowna ikona Matki Bożej, do której pielgrzymowało tysiące ludzi.

charakterystyczne drzewo przy cerkwi w Łopience

Cerkiew w Łopience - zakrystia

To miejsce niegdyś tętniło życiem, po wsi biegały dzieci, chłopi uprawiali pola, sadzono drzewa owocowe, których pozostałości można spotkać i dziś w postaci zdziczałych sadów... Ludzie w pocie czoła budowali domy, w których przeżywali największe smutki i radości swojego życia. Nikt nie przeczuwał, że nadejdzie kres ich małego, swojskiego świata. Po II wojnie światowej wysiedlono wszystkich mieszkańców, a zabudowania zostały doszczętnie zniszczone. Pozostała jedynie cerkiew, lecz bez dachu... Uratowano jednak ikonę, która dziś znajduje się w kościele w Polańczyku. Przez wiele lat świątynia stała tak osamotniona i niszczała. Na szczęście w latach 80-tych znaleźli się dobrzy ludzie, którzy odnowili cerkiew i po dziś dzień o nią dbają. 

widok na cerkiew w Łopience

Dzisiejsze wnętrze świątyni to między innymi kamienne ściany, kopia cudownej ikony, droga krzyżowa, drewniana figurka Chrystusa Bieszczadzkiego i świeże polne kwiaty. 

Cerkiew w Łopience - wnętrze

Chrystus Bieszczadzki w cerkwi w Łopience

Kto jest w Bieszczadach powinien odwiedzić to miejsce i pomyśleć chociaż chwilę o dawnych mieszkańcach tego terenu. Przynajmniej tak nam się wydaje! :) 

До зустрічі! 
Do widzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz