niedziela, 13 września 2015

Kraniec Bieszczad ze szczyptą Beskidu Niskiego - Suliła i Krempna

To już ostatni dzień naszego pobytu w Bieszczadach. Poprzednim razem zwiedzaliśmy Rabe. W nostalgicznym nastroju przytakujemy powiedzeniu, że to, co dobre szybko się kończy. Chcemy te ostatnie bieszczadzkie chwile wykorzystać maksymalnie. Czy nam się to uda?

Cerkiew w Krempnej
Cerkiew śś. Kosmy i Damiana w Krempnej


Chryszczata, czyli góra, która zapragnęła mieć u swych stóp jeziorka

Żegnamy Cisną i jedziemy w stronę Komańczy, aby dotrzeć do Duszatyna. Wymyśliliśmy, że zdobędziemy Chryszczatą, odwiedzając po drodze jeziorka Duszatyńskie.

Droga przez Smolnik

Ich powstanie wiąże się z niezwykłą historią. Tuż przed Wielkanocą AD 1907 mieszkańcy Duszatyna usłyszeli potężne huki, a ziemia pod ich stopami zatrzęsła się. Na zboczu Chryszczatej powstało osuwisko. Materiał skalny zsunął się w dolinę potoku o nazwie Olchowy. W wyniku zatamowania wody powstały trzy jeziorka, z których do dziś zachowały się dwa. Znajdują się one przy czerwonym szlaku z Komańczy na Chryszczatą i zawierają się w rezerwacie "Zwiezło".

Jeziorka Duszatyńskie
Plum
Jeziorka Duszatyńskie
Jeziorka Duszatyńskie w 2011 roku
Sama Chryszczata przywołuje u Ani i jej rodziny niecodzienne wspomnienia. Będąc jakieś 20 minut od szczytu drogę przebiegła im sarna. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że walczyła w ten sposób o życie, gdyż goniły ją... wilki. Dwa osobniki zatrzymały się i spojrzały na turystów. Trwało to kilka sekund. Po chwili wszyscy zaczęli uciekać – wilki i ludzie, każda grupa w swoją stronę. To doświadczenie zaowocowało zabieraniem do plecaka na bieszczadzkie wędrówki petard odstraszających.

Duszatyn
Duszatyn - zdjęcie z roku 2011
W Komańczy skręciliśmy na Duszatyn, zgodnie z drogowskazem. Po przejechaniu kilkuset metrów drogą dziurawą jak ser szwajcarski, napotkała nas niemiła niespodzianka. Nie chcieliśmy ryzykować i podporządkowaliśmy się znakowi B-1 – zakaz ruchu. Myśleliśmy, że może pojechaliśmy złą trasą i próbowaliśmy znaleźć inną drogę. Na nic się to zdało... Pogoda była niepewna, a stąd od Chryszczatej dzieliło nas 2,5 h marszu...

Miętowa Suliła

Zatem... improwizacja. Szelest rozkładanej mapy. Co jest w pobliżu Komańczy? Wzrok przemierza fragment niebieskiego szlaku i zatrzymuje się na szczycie. Literki składają się w słowo Suliła. Można dość blisko ku niej podjechać drogą. Próbujemy! Wyjeżdżamy z Komańczy, a w Rzepedzi skręcamy na Turzańsk. Przemierzamy całą wieś. Droga się zwęża, a gęstość zabudowań maleje. Zatrzymujemy się obok drogi, bo później może nie być miejsca, żeby zawrócić. Okazało się, że zaparkowaliśmy blisko Przełęczy pod Suliłą. Stąd mamy pół godziny na szczyt. Idealnie! Idziemy kilkanaście minut polami, machając energicznie rękami, aby odgonić atakujące nas krwiożercze bąki.

Przełęcz pod Suliłą

Niebieski szlak na Suliłę wiedzie przez bieszczadzkie pola

Pole w Bieszczadach

Niebieskim szlakiem na Suliłę

Jeszcze kilka minut przez niezbyt gęsty lasek i oto jest szczyt porośnięty miętą.  Pyszna była z niej herbata, poza tym przywoływała bieszczadzkie wspomnienia.

Widoki ze szczytu Suliły

Szczyt Suliły

Suliła - szczyt

Ze szczytu widoczne są między innymi: pasmo Wysokiego Działu z Chryszczatą na czele, lasy nad Komańczą oraz część Beskidu Niskiego.

Krempna – kraina spokojności

W Nowym Żmigrodzie pojechaliśmy na południe. Wiedzieliśmy, że znajduje się tam pewna spokojna miejscowość. Kilkanaście kilometrów jazdy i oto jest tabliczka z nazwą wsi. Odkrywanie Krempnej rozpoczęliśmy od cerkwi śś. Kosmy i Damiana, która obecnie jest kościołem filialnym tutejszej parafii. Wewnątrz znajduje się ikonostas z roku 1835.

Cerkiew w Krempnej

Ikonostas w cerkwi śś. Kosmy i Damiana w Krempnej

Nagrobek z krzyżem prawosławnym

Przy cerkwi znajduje się tablica o ciekawych miejscach w okolicy, połączonych jedną ścieżką. Ale o tym za chwilę...

Jest upalnie, a tu podobno znajduje się jakiś zalew. Po chwili szukania docieramy na miejsce i uderza nas, że mimo bardzo sprzyjającej pogody i wakacji tutaj jest cicho i spokojnie. Krótki spacer i ruszamy dalej.

Nad zalewem w Krempnej

Kładka nad zalewem w Krempnej

Wracamy tą samą drogą, którą przybyliśmy. Przy wyjeździe z miejscowości zatrzymujemy się na Przełęczy Hałbowskiej. Stąd wyrusza ścieżka przyrodnicza z ciekawymi punktami. Postanawiamy dojść do punktu widokowego - jakieś 20 minut spacerku. Po drodze mijamy mogiłę 1250 Żydów z Nowego Żmigrodu zamordowanych w czasie okupacji, 12 lipca 1942 roku.

W kierunku cmentarza

Mogiła Żydów z Nowego Żmigrodu

Mogiła żydowska

Obiecane 20 minut mija, my docieramy, miejsce oznaczone numerkiem 4. Wszystko się zgadza! Wszystko? Konsternacja... Punkt widokowy jest, ale tylko z nazwy, bo widoków brak. Jedynie drzewa.

Punkt widokowy w okolicy Krempnej

Nieco zniechęceni wracamy z powrotem, bo za domem też nam już trochę mimo wszystko tęskno.

Krajobrazy Pogórza Jasielskiego

Piękne krajobrazy Pogórza Jasielskiego wzdłuż długich prostych osładzają nam czas powrotu. Z niecierpliwością wyczekujemy momentu, kiedy pojedziemy tędy w przeciwnym kierunku!

Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz