Dwa tygodnie temu było nam dane podziwiać w Beskidzie Śląskim jesień w
pełnej krasie. W minioną niedzielę również wybraliśmy się w tamte
strony, lecz tym razem wspólnie z jesienią królowała tam zima. Dwie pory
roku wzajemnie się przenikały i tworzyły niezwykłą harmonię ciepła
złotej jesieni i chłodu białej zimy. A te wszystkie cudowności
podziwialiśmy z Piotrkiem - bratem Ani na Malinowskiej Skale (1152m n.p.m.) i
Skrzycznem (1257m n.p.m.).
Trasa:
Lipowa - Malinowska Skała ↑ 2h 25' (↓ 1h 45')
Malinowska Skała - Skrzyczne ↑ 1h 15' (↓ 1h 5')
Skrzyczne - Lipowa ↓ 1h 30' (↑ 2h 15')
Samochodem dotarliśmy do Lipowej-Ostre i niedaleko za hotelem "Zimnik" zostawiliśmy nasz pojazd na niewielkim bezpłatnym parkingu. Pierwsza godzina spaceru żółtym szlakiem minęła szybko i miło. Stąpaliśmy po asfaltowej drodze oglądając i fotografując promienie słoneczne igrające z jedwabnym szronem. W niektórych miejscach trasa ubrana w jesienne ciuchy przypominała nieco początek drogi na Baranią Górę. Tajemniczy welon utkany z mgły ciągnął się wzdłuż doliny Zimnika. Przebijające się przez mgłę słońce oświetlało obecne wciąż na drzewach różnokolorowe liście.
Lipowa - Malinowska Skała ↑ 2h 25' (↓ 1h 45')
Malinowska Skała - Skrzyczne ↑ 1h 15' (↓ 1h 5')
Skrzyczne - Lipowa ↓ 1h 30' (↑ 2h 15')
Samochodem dotarliśmy do Lipowej-Ostre i niedaleko za hotelem "Zimnik" zostawiliśmy nasz pojazd na niewielkim bezpłatnym parkingu. Pierwsza godzina spaceru żółtym szlakiem minęła szybko i miło. Stąpaliśmy po asfaltowej drodze oglądając i fotografując promienie słoneczne igrające z jedwabnym szronem. W niektórych miejscach trasa ubrana w jesienne ciuchy przypominała nieco początek drogi na Baranią Górę. Tajemniczy welon utkany z mgły ciągnął się wzdłuż doliny Zimnika. Przebijające się przez mgłę słońce oświetlało obecne wciąż na drzewach różnokolorowe liście.
potok Zimnik (Leśna, Leśnianka) |
potok Zimnik (Leśna, Leśnianka) |
Druga godzina
wędrówki to już marsz kamienisto-błotnistą ścieżką pnącą się w górę.
Przerzedzony las pozwalał oglądać pobliskie góry i plątaninę dróg na ich
stokach, a pod butami gdzieniegdzie skrzypiał śnieg.
Dotarliśmy do
zielonego szlaku, gdzie ruch turystów był o wiele bardziej wzmożony. Do tej pory na na trasie spotkaliśmy niewielu ludzi. Po ok. 2,5h od Lipowej byliśmy na szczycie
Malinowskiej Skały. Nazwę swą ten szczyt zawdzięcza zapewne skale o
ciekawym kształcie znajdującej się tam ku uciesze strudzonych turystów.
Stamtąd mieliśmy okazję oglądać m.in. Babią Górę i Pilsko delikatnie
obsypane białym puchem oraz Tatry owinięte w zimową pierzynę. Oczywiście
na pierwszym planie królowały szczyty Beskidu Śląskiego ze Skrzycznem,
na które zmierzaliśmy, na czele.
Babia Góra i Pilsko widoczne na ostatnim planie |
Babia Góra widziana z Malinowskiej Skały |
My na Skale Malinowskiej |
Podążaliśmy dalej za zielonymi znakami.
Ścieżka była całkiem przyjemna, gdyż biegła wzdłuż grzbietu. Można tu było spotkać wielu wędrujących turystów, a także śmigających na rowerach. Jedyne na
co można było narzekać to błoto utworzone z topniejącego śniegu oraz
ogromne kałuże na całą szerokość drogi. Niektóre z nich można było
jednak twórczo wykorzystać:
Minęliśmy Małe Skrzyczne (1211m n.p.m.), a po 1h 30min od Malinowskiej Skały w końcu znaleźliśmy się na Skrzycznem. Oto co można znaleźć i zobaczyć na tym szczycie: schronisko, przekaźnik, wyciąg narciarski, platforma widokowa z rozległym widokiem m.in. na Kotlinę Żywiecką. Było zimno, więc nie siedzieliśmy tam długo.
Schronisko na Skrzycznem |
Babia Góra towarzyszy nam i tym razem - na ostatnim planie po prawej stronie |
87-metrowy maszt nadajnika RTV |
Na dół zeszliśmy w 1h30min chwilami stromym niebieskim szlakiem do Lipowej-Ostre (klasyczna pętelka), a po drodze obserwowaliśmy chylące się ku zachodowi słońce.
Krótka retrospekcja: 27.09.2011 roku
Trasa:
Szczyrk Centrum - Skrzyczne ↑ 2h 15' (↓ 1h 40')
Skrzyczne - Szczyrk Centrum ↓ 1h 45' (↑ 2h 25')
Trzy lata temu również zdobyliśmy Skrzyczne, jednak wybraliśmy się zielonym szlakiem ze Szczyrku, z którego pamiętam, że za każdym zakrętem ścieżka przynosiła coś nowego, inne widoki, inną atmosferę, a także przygotowujących się do lotu paralotniarzy. Wracaliśmy niebieskim szlakiem wzdłuż wyciągu narciarskiego, a następnie oglądaliśmy kompleks skoczni narciarskich Szczyrk Skalite (jak to my zwykle).
Możemy więc śmiało zachęcić wszystkich Czytelników do wycieczek na Skrzyczne zarówno ze Szczyrku, jak i z Lipowej (a pewnie i z innych stron).
Piękne zdjęcie pięknych widoków. Wstyd się przyznać że ani razu nie wybraliśmy się tam w trasę choć mieszkamy w Żywcu. Niestety wciąż obawiamy się, że z trzylatka nie damy rady...
OdpowiedzUsuńKiedy byłam w zeszłą niedzielę na Skrzycznem spotkałam mamę z dwulatką!!! Sama wyszła i zeszła!!! Byłam pod wrażeniem!!! A z tego co Ania i Dominik napisali do mnie, to po drodze też widzieli tą małą turystkę z mamą !!! Świat jest mały, hehehe :) Osobiście jestem ciągle w szoku, bo też mam dzieci i w tym wieku nawet nie myślałam, że mogłabym z nimi wyjść, a tu proszę .... dwulatka i dała rady, nieźle, prawda ??? http://lipowaiokolice.blogspot.com/2014/10/wyprawa-na-skrzyczne.html
UsuńPozdrawiam z Lipowej :)
Melanies fashion, nie ma się czego bać! Widujemy w górach takie małe dzieci, a nawet i mniejsze! Z pomocą rodziców dają radę i są zadowolone.
UsuńPozdrawiamy,
A&D
Świetne relacje !!!! No Kochani bardzo się cieszę, że mnie znaleźliście, dzięki czemu ja trafiłam do Was. Dołączam do obserwujących. Pozdrawiam serdecznie !!!!
OdpowiedzUsuń