sobota, 25 lipca 2015

Góry od świtu do zmierzchu: Cigel'ka i Wola Krogulecka

Gdy zaczynam pisać ten post siedzę w swoim mieszkaniu i spoglądam w stronę gór - idzie burza! 11 lipca, kiedy to dzień rozpoczęliśmy przepięknym wschodem słońca w Bruśniku, a później wskoczyliśmy na Magurę Małastowską, pogoda była wyśmienita. Chcąc ją jak najlepiej wykorzystać pojechaliśmy później w kierunku Wysowej...

Platforma widokowa w Woli Kroguleckiej - zachód słońca
Zachodzące słońce podziwiane z platformy widokowej w Woli Kroguleckiej
Po drodze zatrzymaliśmy się na chwilę przy cerkwi w Hańczowej, która była akurat otwarta. Weszliśmy do środka. Dodam, że wejście do cerkwi jest jak wrota do innego świata! Piękny ikonostas, polichromie, drewniana podłoga, ściany, ławki... Można nasycić się świętością tego miejsca. Cerkwie zawsze nas fascynują swoją bogatą w treści tajemniczością. Nie potrafimy odczytać wszystkich symboli, które oglądamy. Może dzięki temu wszystko to w jakiś sposób nas urzeka.

Cerkiew w Hańczowej
Cerkiew w Hańczowej
Zaraz za Hańczową zaczyna się już Wysowa-Zdrój. Tam zjadamy co nieco i zostawiamy samochód przy prawosławnej cerkwi. Stamtąd pieszo wyruszamy zielonym szlakiem na Przełęcz Cigel'ka (Sedlo Cigel'ka). Dosyć szybko osiągamy ten cel, przez który przebiega granica polsko-słowacka. Można stąd dotrzeć w nieco poniżej dwie godziny na Lackową, którą zdobyliśmy rok temu.

Przełęcz (siodło) Cigiel'ka
Tabliczki na przełęczy Cigel'ka. My podążymy zielonym szlakiem do wsi o tej samej nazwie.
Przekraczamy granicę i wędrujemy dalej w głąb Słowacji. Tutaj sprawa trochę się nam komplikuje. Wychodzimy z lasu na skoszone łąki, z których rozciąga się przepiękny sielankowy widok. Idziemy w dół, ale za chwilę orientujemy się, że zgubiliśmy zielone znaki, za którymi szliśmy. Długą chwilę szukamy więc szlaku spacerując pośród pachnącego latem siana i w końcu okazuje się, że zwyczajnie trzeba było iść prosto, a my trochę zboczyliśmy w prawo.

W drodze do Cigiel'ki
Zaraz za przełęczą wychodzimy z lasu. Z tego miejsca, aby dotrzeć Cigel'ki, należy kierować się w stronę widocznego na środku zdjęcia pagórka. Oznaczenia szlaku na drzewach mogą nieco mylić.
Góry Beskidu Niskiego w okolicach Cigel'ki
Góry Beskidu Niskiego w okolicach Cigel'ki
Wychodzimy na urodziwy, niezalesiony pagórek. Po jego drugiej stronie jest już wieś Cigel'ka. Zmierzamy prosto ku niej, jednak na dole musimy nieco odbić w prawo z powodu ogrodzeń przy tutejszych gospodarstwach. W samej wsi życie płynie spokojnie i z naszej perspektywy sielankowo. Ktoś kosi trawę przy domu, ktoś odpoczywa i grilluje, natomiast w miejscowym sklepiku panowie śledzą poczynania kolarzy w Tour de France. Niby nic spektakularnego nie zdobyliśmy, ale każda wycieczka nas niesamowicie cieszy. We wszystkim, nawet w najdrobniejszych, na pierwszy rzut oka niewidocznych drobiazgach odkrywamy piękno tego świata!

Grekokatolicka cerkiew świętych Kosmy i Damiana w Cigiel'ce
Grekokatolicka cerkiew świętych Kosmy i Damiana w Cigiel'ce
Kozy w Cigiel'ce

Rumianek w Beskidzie Niskim

Turystyka konna w Beskidzie Niskim

Słowackie Horalky
Na Słowacji zrobiliśmy małe zakupy, wśród których znalazły się regionalne przysmaki ;)
Wróciliśmy do Wysowej tą samą trasą (teraz było już łatwiej). Nasze opalone, wysmagane wiatrem, śmiejące się gęby mówią nam, że eskapada była wyborna!

Zielonym szlakiem do Wysowej...
Zielonym szlakiem do Wysowej...
Z Wysowej pojechaliśmy do Nowego Sącza, gdzie odbiliśmy w lewo na DK87 w kierunku Piwnicznej. W Barcicach jeszcze skręcamy w lewo i już jesteśmy w Woli Kroguleckiej. Dlaczego tam? Wcześniej w internecie znaleźliśmy informację, że znajduje się w niej platforma widokowa w kształcie ślimaka. Nie mogło zatem nas tam zabraknąć. Przed godziną 21.00 słońce zachodzi, a my jeszcze przez chwilę cieszymy się widokiem gorejącego, zmęczonego nieba. Za chwilę spowije się ono ciemnością i będzie odpoczywać aż do kolejnego wschodu...

Platforma widokowa w Woli Kroguleckiej - zachód słońca

Platforma widokowa w Woli Kroguleckiej

Platforma widokowa w Woli Kroguleckiej

Wiatrak

Był to naprawdę długi dzień, a my strasznie niewyspani, lecz szczęśliwi, że mogliśmy to wszystko przeżyć i zobaczyć. Może to szalony pomysł, ale od czego jest młodość? :)

Platforma widokowa w Woli Kroguleckiej - zachód słońca

To, co wschód rozpoczął, teraz kończy zachód. I jutro od nowa ta historia się powtórzy. Lecz nie będzie taka sama, bo już ludzie będą trochę inni, trochę starsi, trochę bardziej doświadczeni. Choć słońce codziennie odtwarza to samo tajemnicze misterium, to w życiu nic się już nie powtarza. Trzeba więc przeżyć ten czas pomiędzy świtem i zmierzchem tak, aby go nie żałować i aby następny wschód witać z radością i z sercem pełniejszym miłości.
Adiós!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz