sobota, 15 sierpnia 2015

Co w bieszczadzkiej trawie piszczy - Połonina Caryńska

Z Tarnawy Niżnej przenieśliśmy się do nieco bardziej turystycznej miejscowości, mianowicie do Ustrzyk Górnych. Po znalezieniu noclegu - dzisiejszą wyprawę czas zacząć! Rozpoczęła się ona wśród kilkunastu turystów na przystanku w centrum wsi. Po kilku minutach oczekiwania nadjechał autobus z tabliczką, na której widniał napis "Sanok". W środku pojazdu minęło nam kolejne kilka minut, gdy kierowca wydawał bilety na podróż w różne miejsca naszych ukochanych Bieszczadów. Ruszamy i przemierzamy krętą i górzystą obwodnicę bieszczadzką. Na licznych serpentynach wytyczonych po stromych wzniesieniach autobus wyjeżdża ostatnim tchem...

Połonina Caryńska
Połonina Caryńska
Docieramy do Przełęczy Wyżniańskiej, ale nie wysiadamy, jedziemy jeszcze chwilę. Autobus opuszczamy dopiero na ostatnim przystanku w Brzegach Górnych - tuż przy ich granicy.

Berehy Górne - przystanek PKS

Przy budce na parkingu parku narodowego dopełniamy formalności - opłacamy wstęp i potwierdzamy naszą obecność w tym miejscu przez wbicie pieczątki do książeczki GOT. Czas, start! 

Trasa:
   Berehy Górne - Połonina Caryńska 1h 15' (↓ 50')
   Połonina Caryńska - Ustrzyki Górne 2h (↑ 2h 15')
 
Już po kilku minutach przemierzania czerwonego szlaku docieramy do bereskiego cmentarza. Chwila cichej modlitwy i rozmyślania wśród starych nagrobków i idziemy dalej.

Brzegi Górne - cerkwisko

Brzegi Górne - cmentarz

Na tym etapie wędrujemy w leśnym parasolu, który osłania nas przed niemiłosiernie palącym słońcem. Spotykamy wielu turystów. Wszyscy pozdrawiają się nawzajem krótkim "dzień dobry" z uśmiechem. To jest takie wspaniałe, że w górach ludzie są bardziej życzliwi. Może to dlatego, że razem tworzymy niepisaną wspólnotę wędrujących, a sam kontakt z przyrodą uwalnia zamknięte w nas pokłady pogody ducha... Góry to nie tylko te cudowne szczyty, lasy i połoniny, to też ci turyści po nich stąpający, którzy rozumieją, dlaczego tu wszyscy jesteśmy. 

Czerwonym szlakiem z Brzegów Górnych na Połoninę Caryńską

Docieramy do wiaty, obok której przysiadamy na dłuższą chwilę i rozpoczynamy atak szczytowy. Stąd na Połoninę Caryńską jest 45 minut drogi. Wychodzimy z lasu, a słońce wyciska z nas siódme poty. Często przystajemy, aby znaleźć ukojenie w wodzie mineralnej. Na szlaku dość tłoczno, a ścieżka wąska. Za to jest już na co popatrzeć. :)

Obwodnica bieszczadzka

Połonina Caryńska

Udało się! Jesteśmy na grzbiecie! Przed nami jeszcze tylko ostatnia prosta. Na szczycie o wysokości 1297m n.p.m. znaleźliśmy się po ok. 1h 15 min. Tutaj upolowaliśmy wolną ławeczkę wśród tłumu turystów i rozpoczęliśmy jej okupację. W ruch poszły drożdżówy, a następnie przewodniki. Spoglądaliśmy w nie, a następnie na widok z połoniny, aby sprawdzić, czy góry są poprawnie rozmieszczone, jak to jest w ów książeczkach. Wszystko było na swoim miejscu: Bukowe Berdo, Halicz, Rozsypaniec, Tarnica i multum innych. Na wprost nas Mała Rawka, którą zdobyliśmy przed rokiem, a także jej większa siostra - Wielka Rawka. Dojrzeliśmy również najwyższy szczyt Bieszczadów, czyli Pikuj na Ukrainie. Tutaj naprawdę można się zasiedzieć i zapatrzeć na to zielone (a w oddali niebieskie) morze gór, lasów, połonin i malutkie wioski w dole.

Połonina Caryńska - widoki
Pliszka, Menczył, przełęcz Beskid, Wieża... A gdzieś z tyłu ledwo widoczne Pikuj i Ostra Hora. Połonina Caryńska jest bardzo widowiskowa.
Mała i Wielka Rawka z Połoniny Caryńskiej
Rawki: Mała i Wielka
Połonina Caryńska - widoki

Słońce nad nami cały czas grzało, co sprytnie maskował wiatr. W takich warunkach nietrudno o poparzenie słoneczne, stąd bardzo ważne, aby odpowiednio się przed nim uchronić - obowiązkowo nakrycie głowy i krem z filtrem. 

Na Połoninie Caryńskiej

Na Połoninie Caryńskiej

Czas odkleić się od ławeczki. Idąc w stronę Ustrzyk mamy po drodze jeszcze jedną kulminację Połoniny Caryńskiej o wysokości 1239m n.p.m. Na szlaku mijamy bardzo wielu turystów, niektórzy są zorganizowani w grupy wsłuchujące się w opowieści swych przewodników.

Bieszczadzkie wędrówki

Połonina Caryńska - czerwony szlak

Czerwony i zielony szlak w Bieszczadach

Wśród bieszczadzkich traw - Połonina Caryńska

Czerwony szlak Brzegi Górne - Ustrzyki Górne

Bieszczady

Szlak nie przechodzi przez wszystkie wierzchołki wzniesień, stąd możemy na nie spojrzeć z boku. Te przypominają nam wielbłądzie garby. :)

Połonina Caryńska

Chowamy się już w lesie. W nim znajduje się jeszcze jedna wiata. A już przy samych Ustrzykach możemy ochłodzić zmęczone stopy w rzeczce. Uff!

Wołosaty w Ustrzykach Górnych
Wołosaty
Ustrzyki Górne
Ustrzyki Górne
Cała wycieczka zajęła nam ok. 5 godzin. Wiele czasu spędziliśmy na szczycie, ponadto upał dawał się we znaki. Jeśli ktoś się wybiera w Bieszczady, a nie przemierzał jeszcze połonin, to któraś z nich powinna się koniecznie znaleźć w planach wycieczek. Połoniny to kwintesencja Bieszczadów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz